Translate

sobota, 20 października 2012

Pierwszy.




Poczułam delikatnie szarpnięcie. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Staliśmy pod jakimś domem. Tfu! Willą. Z wielkim ogrodem, garażem i boiskiem do kosza.
            - Obudź się księżniczko, dojechaliśmy – usłyszałam głos Nialla nad uchem. Przeciągnęłam się, ospale mruknęłam i powoli wysiadłam z samochodu. Uderzyła we mnie fala zimnego powietrza, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Znajdowaliśmy się na jakimś osiedlu. Rozejrzałam się dookoła. Każdy dom wyglądał inaczej, ale każdy był równie wielki.

Nim się obejrzałam blondyn stał już przy mnie z moją walizką. Oboje ruszyliśmy w stronę drzwi mijając piękny, zadbany ogród z soczyście zieloną, idealnie przycięta trawą. Oho, ciotka Horan chyba bawi się w perfekcyjną panią domu – pomyślałam. Złapałam z klamkę i pchnęłam drzwi. Moim oczom ukazał się długi hol, a do moich nozdrzy dotarł zapach świeżo upieczonego ciasta.
- Mamo, już jesteśmy!- krzyknął chłopak, zamykając drzwi. Postawiwszy bagaż przy nich, zdjął kurtkę. Zrobiłam to samo. – Chodź, mama specjalnie na twój przyjazd upiekła murzynka – zwrócił się do mnie, radośnie się uśmiechając.
Kochany głodomorek – zachichotałam.
Poszliśmy w stronę kuchni, gdzie dopadła mnie kochana ciotunia, a potem wujaszek. Zaczęli mnie wypytywać o wszystko: co u mamy i taty, jak podróż, czy jestem głodna, czy dobrze się czuję, czy mój chomik nadal żyje itp. W tym czasie Niall zdążył zjeść dwa kawałki ciasta i wypić naszą ulubioną herbatę malinową, o którą za młodu zawsze się kłóciliśmy. Po spowiedzi, wzięłam moją walizkę i poszłam do swojego nowego pokoju. Otworzyłam drzwi i ujrzałam duży pokój z łazienką. Ściany były wrzosowe i wspaniale kontrastowały z biało-brązowymi meblami. Na środku stało dwuosobowe łóżko, na które przez okno padały promienie zachodzącego słońca. Ścianę naprzeciw łóżka zdobił  czterdziestodwucalowy telewizor plazmowy. Pod oknem stało biurko z lampką, niedaleko drzwi trzydrzwiowa szafa, a obok niej drzwi do łazienki. Zostawiwszy walizkę na środku pokoju, poszłam się przejrzeć w lustrze. Jak na dwudziestogodzinny lot muszę przyznać, ze wyglądałam całkiem okej. Wróciłam do pokoju i usiadłam na parapecie, z którego  miałam widok na drugą( tylną) część ogrodu. Upięłam włosy w luźnego koka i westchnęłam.
Chyba przyszła pora, aby się przedstawić.
Jestem Audrina Collins, mam szesnaście lat i pochodzę z Australii, a dokładniej – z Brisbane, głównego miasta w stanie Queensland. Właśnie przyleciałam do UK, do mojego dziewiętnastoletniego kuzyna Nialla, zamieszkującego imprezowy Newcastle. Jego mama i moja są kuzynkami, więc nie jesteśmy jakąś super bliską rodziną, ale nasze rodziny utrzymują ze sobą kontakt i są w dobrych relacjach.
Jestem tu z powodu mojego zachowania. Jak to mówi moja mama z powodu
‘’ zaawansowanego stanu młodzieńczego buntu’’ i przyjazd tu jest dla mnie ‘’ ostatnim ratunkiem przed kompletnym dnem’’.  A mianowicie : od dwóch lat z doskonałej w każdym celu wzorowej uczennicy zmieniłam się w… nawet sama nie wiem w co. W każdym razie strasznie zobojętniałam – przestałam się uczyć, szkoła stała się dla mnie straszną udręką, a na znajomych z klasy nawet patrzeć mi się nie chce. Z początku uciekłam w hobby. Od zawsze interesował mnie taniec, ale mojej mamie to nie odpowiadało. Ona twierdzi, że będąc w zawodzie, który wymaga tylko i wyłącznie pracy fizycznej nie można w życiu nigdzie zajść. Powinnam być lekarzem, prawnikiem albo architektem.
            Niektórzy w takim przypadku mieliby jeszcze przyjaciół. I ja takowych miałam, ale oni byli po prostu …nudni. Nie za bardzo rozumieli mnie, każdy z nich wyglądał prawie tak samo. Ujmę totak – byli frajerami bez jakichkolwiek ambicji. Koleżanki – słodkie idiotki, koledzy – … nawet nie komentuję.
             Chłopak? Był taki jeden, ale to tylko ….przygoda. Może kiedyś wam opowiem.
Nie mając żadnego oparcia stało się to co się stało. Zaczęłam palić, chodzić na imprezy. Mi jest z tym całkiem dobrze, ale moje otoczenie się o mnie martwi, choć ja wcale tego nie potrzebuje. 
Głównym powodem mojego zachowania jest brak życiowego celu, a jeśli się go nie ma – to należy go poszukać. Wcześniej chciałam być tancerką, ale to zostało mi skutecznie wybite z głowy. Może ja akurat wybrałam na poszukiwania zły sposób, ale patrząc na ludzi, których poznałam to zdecydowanie nie mam czego żałować. Niestety mamusia po raz kolejny miała z tym problem i moi nowi znajomi nie przypadli jej do gustu, więc postanowiła mnie ‘’ratować’ wysyłając tutaj. Nawet się nie stawiałam. Kocham podróże, a UK jest miejscem, w którym zawsze chciałam zamieszkać. Teraz moje małe marzenie się spełni. Za tydzień zaczynam naukę w tutejszej szkole, rozpocznę nowe życie, ale nie mam zamiaru żegnać się ze starym. Oh, przepraszam na chwilę, ale mam ogromną ochotę na szluga.
Zgrabnie zeskoczyłam z parapetu, sięgając do torby, z której wyjęłam miętowe linki. Odpaliwszy jednego, wróciłam na miejsce. Zaciągnęłam się porządnie , a dym poszedł mi nosem.
O czym to ja…? A tak, nie mam zamiaru się zmieniać, choć wiem, że istnieje taka opcja. Nowe miejsce, nowi znajomi, nowe życie. Może nawet się zakocham? 
            Mimowolnie wybuchłam śmiechem.

Nie, raczej nie. Oczywiście jestem hetero, żeby nie było, ale nie lubię związków. Duszę się w nich. Wolę zaliczać pojedyncze przygody, niż kogoś skrzywdzić zdradzając go.
Ale zdaję sobie sprawę z tego, że podobam się płci przeciwnej.  Że tak powiem – zostałam dobrze obdarzona. Szczupłe nogi, ładnie odstająca pupa, szerokie biodra, płaski brzuch, całkiem spory biust i może nie jestem jakoś super ładna, ale nie posiadam zbyt przeciętnej urody. Australijczycy są zazwyczaj opaleni, nieprawdaż?  Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jestem bledsza od trupa. Tak blada cera całkiem ciekawie wygląda z niebieskoszarymi tęczówkami i blond włosami sięgającymi prawie do pasa.
            No, to chyba tyle.

Serdecznie witam w moim życiu. 

 Pretty, pretty please, if you ever ever feel like you're nothing, you're fuckin perfect to me



* * * 
Dzień dobry! 
Oto pierwszy rozdział mam nadzieję, ze się podoba. Bardzo dziękuje za dziewiętnaście komentarzy pod prologiem, naprawdę jest to motywujące. Rozdziały będę starła się dodawać w każdą sobotę, jeśli coś się zmieni to na pewno napiszę :) 
Jeśli chcecie coś o mnie wiedzieć, zadajcie pytania, pod następnym rozdziałem na wszystkie odpowiem ♥
Do zobaczenia za tydzień!

17 komentarzy:

  1. wszystko fajnie i akcja super, ale z australii do uk nie leci się 20 godzin xd główna bohaterka wydaje się być ciekawą osobą c: naprawdę ciekawie się zaczyna. czekam na następny xx

    p.s.
    mogłabyś wyłączyć weryfikację komentarzy? :')

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie, że leci się nawet ponad 20 godzin, gdyż rzadko kiedy są loty bezpośrednie, więc najczęściej jest przesiadka w Dubaju :) wiesz, bardzo słabo ogarniam blogspota ( wcześniej korzystałam z onetu) i nawet nie wiem jak wyłączyć tą weryfikację komentarzy. Ale dobrze mi z nią, przynajmniej widzę spam :)

      Usuń
    2. nie chodzi o akceptowanie komentarza, tylko o weryfikację, czyli wpisywanie po każdym komentarzu kodu z obrazka :D

      Usuń
    3. WTF? JA W OGÓLE COŚ TAKIEGO MAM? jak będę miała czas to na sto procent spróbuje coś z tym zrobić, dobrze, że napisałaś :)

      Usuń
    4. Ty nie masz bo jesteś autorką tego bloga.

      Usuń
  2. no, pierwszy rozdział wyszedł Ci bardzo dobrze! czekam, aż pojawi się reszta chłopców i akcja zacznie się toczyć ;d
    oczekuję na następny ;P
    @anitka_1D

    http://welcome-in-tomlinsons-house.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Spam możesz usuwać albo zrobić nową kartę. Też kiedyś miałam blogi na onecie, ale przeniosłam są tu i powiem ci, że jest mi tu o wiele lepiej. Fajny rozdział, czekam na nexta. Zapraszam też na moje blogi (na nowy też) xx

    OdpowiedzUsuń
  4. nie mogę sie doczekać na następny.;)
    -@newyouxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję, że czasem zaglądasz na mój blog i za przypomnienie o twojej historii, obiecałam, że będę tu wpadać częściej, więc jestem! Tak ciekawie piszesz.. nie marnuj talentu, dodawaj notki jak najszybciej :)

    Zapraszam do mnie : www.ho-run.blogspot.com
    Twitter: @thatiscaroline

    <3
    xx

    OdpowiedzUsuń
  6. aww <3 Super rozdział, czekam na Nexta
    Więc Niall jest rodziną :)

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super.

    Zapraszam do mnie http://whilelivewereyoungonedirection.blogspot.com/ mam nadzieję że wpadniesz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, masz talent ! :>

    Jeśli chcesz to zajrzyj: my-independent-game.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. boski :) Czekam na następny i w między czasie zapraszam do siebie http://verosiema.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam prolog i pierwszy rozdział i.. Niesamowite *-* Czekam na następny :)x

    Zapraszam:
    http://livewhile-were-young.blogspot.com/
    @Anoletta

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty rozdział *__* Chciałabym abyś informowała mnie o następnych, mój twitter : @Crumbledx33 ; >

    OdpowiedzUsuń